piątek, 21 marca 2014

Rozdział I

Adelaide siedziała na kanapie z jej czarnymi włosami przerzuconymi na lewe ramię, oglądając ostatni odcinek Glee i podśpiewując cicho niektóre piosenki. Nie zdawała sobie sprawy, że ją obserwuję; ona nawet nie mogą mnie teraz zobaczyć. Jestem tylko ciemnym cieniem odbijającym się od telewizora,  jedynie co widać to postać, która jest rozmazana na niewyraźnym ciągle poruszającym się ekranie.
Nie ma powodów, dla których mogę usprawiedliwić ciągłe obserwowanie jej. Ona nie potrzebuje ochrony przed nikim ani niczym. Może to coś ukryte w jej zielonych oczach  wraz  z jej ciemno-czarnymi włosami tak mnie do niej ciągnie. Obserwuję ją od paru miesięcy, i mogę stwierdzić, że robi to, co każda typowa nastolatka powinna robić. Maluje paznokcie, spotyka się ze znajomymi, przegląda strony plotkarskie, słucha muzyki i ciągle zmienia swoje nastroje. Ale coś wewnątrz mnie, pragnie jej całkowicie.
W niektórych aspektach mogę być postrzegany za człowieka, ale zmieniam się diametralnie jeśli mam jakiś cel. Albo, żeby wystraszyć mamę Addie, kiedy ta zmywa naczynia. Adelaide jest bardo zamknięta w sobie, nienawidzi większości z jej przyjaciół i płacze w ciemności, z powodu głupich chłopców, których chce, ale nie może mieć.
Zapisałem się do jej collegu, mam z nią angielski, ale zawsze jestem nieobecny, więc ona pewnie myśli, że jestem jakimś dziwakiem z wygładzonymi, czarnymi włosami, którego nie obchodzi szkoła i którym, prawdopodobnie jestem.  Ale żadne słowa ani czyny nie zatrzymają mnie przed zobaczeniem jej,  czuję, że mógłbym zrobić z nią trochę zamieszenia, tylko po ty, by zobaczyć jej reakcję.
Przeszedłem obok kanapy, po czym na niej usiadłem, obserwując jej twarz skupioną na ekranie. Postanowiłem pobawić się jej włosami, ale wtedy przechyliła swoją głowę na bok i popatrzyła na coś obok mnie, prawdopodobnie zastanawiając się, co się dzieje. Jej brwi uniosły się w zmieszaniu, umieściła  swoje włosy z powrotem na lewym ramieniu , patrząc jak zakończy się to przedstawienie. Sięgnąłem po jej włosami jeszcze raz, a moją drugą dłonią jeździłem po jej udzie. Jej oczy rozszerzyły się w strachu i wstała jak najszybciej mogła, wpatrując się tępo w kanapę oraz gorączkowo rozglądając się dookoła siebie.
Wyłączyła telewizję i udała się szybko do kuchni, gdzie chwyciła szklankę z wodą i ibuprofen, który prawdopodobnie miał rozwiązać jej problemy wzrokowe. Ale ona nie miała żadnej choroby, ani halucynacji, czuła to co czuła, i żaden ibuprofen ciągle nie rozwiąże jej problemu z ‘paranoją’.
- Boże, ja muszę być szalona. – wymamrotała do siebie, popijając resztki wody. Postawiła szklankę w zlewie i przechodząc przez korytarz, udała się do swojego pokoju. Ruszyłem się dopiero wtedy, gdy zamykała drzwi. Oglądałem jak się przebiera w bardziej komfortowe ubrania. Zsunęła rurki w dół jej ud i gdy zobaczyłem jej koronkową bieliznę nie mogłem przestać na nią patrzeć, była taka oszałamiająca i piękna.
Leżała na swoim łóżku i dokładnie sprawdzała swoją komórkę, widząc, że ma nową wiadomość głosową.  Zmartwiłem się, ujrzawszy jak jej emocję się zmieniają, gdy zobaczyła kto jest nadawcą. Włączyła tryb głośnomówiący i otworzyła wiadomość.

Cześć Adelaide, tu Lydia. Wiem, że dawno nie rozmawiałyśmy, ale proszę wysłuchaj mnie. Jesteś jedyną osobą, którą w tym momencie mam. Wracam do Ameryki i chciałam ci powiedzieć do widzenia, wtedy, będę mogła ci przysiąść, że już nigdy nie będziemy rozmawiać. Dzisiaj o 10 urządzam imprezę w moim domu, będę zachwycona, jeśli cię zobaczę. Przepraszam, że stanęłam między tobą i Jedem, ale oboje wiemy, że mam większe szanse. Proszę napisz lub zadzwoń do mnie.

Adelide przewróciła oczami i otworzyła swoją konwersację  sms’ową z Lydią, by napisać jej, że spóźni się tam o godzinę. Westchnęła głęboko i wzięła książkę, by czytać dopóki nie zasnęła.

♣♣♣

Patrzyłem jak Adelaide zakłada na siebie obcisłą, krótką i puszczalską kieckę. Nie wygląda na usatysfakcjonowaną tym, jak wygląda. Jej czarne włosy spięte były w warkocza zgarniętego na jedną stronę, jej sukienka była czarna i koronkowa oraz jej lakierki były równie czarne.  Wyglądała jak jedna z tych rodzinnych dziwek, które przychodzą na pogrzeb i każdy się na nią gapi. Obserwowałem jak nakłada mascarę i cień do powiek i patrząc na siebie krytycznie oraz przewracając na siebie oczami wzięła swoją torbę. Rzuciła ładowarkę od telefonu  i dodatkowe ubrania, gdyby zaplanowane wydarzenia poszły nie po jej myśli albo, gdyby coś poszło nie tak.
Byłem zaskoczony tym, że mama Adelaidy nie płakała, kiedy jej córka przeprowadziła się do tego domu.  Ona cieszyła się z tego, że wreszcie ich opuściła. Często słyszałem jak jej rodzice rozmawiali o tym jak bardzo nienawidzą Adelaidy. Zawsze szczędzili jej komplementów i mówili jej złośliwe rzeczy. Ona nigdy nie była wystarczająco dobra w ich oczach, ale nie poddawała się.
Już podczas pierwszego dnia w szkole, śledziłem ją i stalkowałem, robiąc zdjęcia, filmy, a nawet wysyłając dziwny kolaż na Walentynki. Czuła się nieswojo i stwarzała pomiędzy nami dystans, kiedy chciałem z nią porozmawiać. Po tym zawsze wpatrywała się we mnie, tak jakby wcale nie była zaniepokojona.
Chciałbym spać w jej pokoju, słyszeć jej ciche pochrapywanie, widzieć jak zmaga się z dziwnymi myślami dotyczącymi mnie.  Wydawałoby się to bardzo zabawne i śmieszne, jeśli nie miałbyś  ze mną do czynienia. Ale byłoby to, to tak samo przykre. Jestem zdemoralizowany przez nią i to jest bardzo dziwne, ale nie zapominajmy też, że jestem przerażający.
Adelaide spryskała perfumami swoją szyję oraz dekolt, po czym spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Złość która w niej buzowała, z powodu wyglądania jak jej dziwkarskie przyjaciółki, niedługo zacznie wydostawać się na zewnątrz. Definitywnie będę ją śledził, ponieważ nie zgadzam się aby inne chłopaki ją dotykali – ona jest moja. Tylko moja.
Podczas zakładania płaszczu, ochrony przed zimnym powietrzem, rozglądała się po pokoju, patrząc na szare ściany i czarną pościel. Ilekroć obserwowałem Adeliaide, wydawała się być smutną, zagubioną i bez jakiegokolwiek promyka nadziei. Nie potrzebowała ratunku, była po prostu bardzo zraniona i zrozpaczona z powodu śmierci jej siostry.
Jej rodzice zawsze faworyzowali jej siostrę, ale została zamordowana. Znaleźli zabójcę; był to jej psychiczny ex, który chciał tylko seksu i pieniędzy, jako, że rodzice Addie byli bogaci i mogli wydawać ich tonę. Ale nigdy tego nie robili. Mieli dom przeciętnych rozmiarów, a wszystkie pieniądze wydawali na siostrę Addie, Molly. To było bardzo trudne dla Adelaidy, ale tak bardzo się tym nie przejmowała.
Wyszedłem na zewnątrz razem z nią oraz wsiadłem do samochodu, gdy odpalała samochód, by pojechać na imprezę. Noc ciągle trwała,  powietrze było naprawdę rześkie, a księżyc, ukryty za warstwą chmur, był ledwo widoczny. Jechała przez dziesięć minut, dopóki nie zatrzymała się przy bardzo przeciętym domu. Tylko ogrodowe światła były włączone, a na parkingu stały cztery samochody.  Mogłem poczuć jak strach zalewa moje myśli, martwiąc się co Adelaide może zobaczyć. Dziewczyna wyskoczyła z auta, a ja zrobiłem to samo.
Kiedy oboje weszliśmy do środka, dało się poczuć smród wywołany przez alkohol i przeróżne zioło. Moja towarzyszka skuliła się nieznacznie, ale zastąpiła to uśmiechem, kiedy ktoś, zgaduję, że była Lydia, zaczęła się zbliżać.
- Cieszę się, że przyszłaś. – zaczęła. – Myślałam, że zignorujesz mnie i uświadomisz sobie jak bardzo mnie kochasz, dopiero wtedy, kiedy odejdę. – uśmiechnęła się, dając Addie buziaka w policzek.
- Nie dostałaś mojej wiadomości? – Adelaide cmoknęła nerwowo, zdejmując płaszcz.
- Dlaczego miałabym to czytać? – warknęła w odpowiedzi. – Zniszczyłabym sobie element zaskoczenia.
- Och.- Addie zarumieniła się lekko.
- Teraz, kiedy nie możesz mieć Jeda, postanowiłam znaleźć ci faceta. – Lydia uśmiechnęła się.
- Nie, tak jest w porządku. – odpowiedziała Adelaide – Nie potrzebuję nikogo.
- Adelaide, przestań być małą dziwką i znajdź sobie faceta. – Lydia wrzasnęła, biorąc łyk wódki z czerwonego kubka.
- Lyd, jestem szczęśliwa. – jęknęła. – Nie potrzebuję nikogo i  to jest to.
   -Boże, okej. – Lydia wywróciła oczami. – Przestań być mięczakiem, baw się.
- W porządku, mogę napić się wody? – zapytała.
- Pewnie, kochanie. – Lydia mrugnęła, ruszając w głąb tłumu. Patrzyłem jak każdy tańczy blisko siebie, jak dla mnie zbyt blisko, uznając, że Adelaide szybko zmiesza  się z tymi ludźmi.
Patrzyłem jak Lydia podchodzi do Addie chwilę później, dając jej drinka. Adelaide uśmiechnęła się i wymamrotała ciche ‘dziękuję’, biorąc łyka i krzywiąc się.  Jej cechy były zmieszane ze złością i zniesmaczeniem.
-Lydia, zrobiłaś mi drinka? – Adelaide spojrzała na nią, odstawiając kubek z hukiem  na najbliższą płaską powierzchnię.
-Potrzebujesz się wyluzować, teraz dokończ tego drinka albo idź sobie. – Lydia rzuciła jej piorunujące spojrzenie.  Napiąłem się i poczułem jak krew płynie mi w żyłach, kiedy Adelaide stała tu speszona i zawstydzona. Naprawdę chciałem walnąć osoby, które śmiały się z niej, dlatego, że nie chcę pić drinka.
- J-ja przepraszam. Muszę być w stanie wrócić do domu samochodem.- zaprotestowała.
- Adelaide, kochanie. Twój drink był wymieszany z jakimiś dragami, możesz odpłynąć w każdej minucie. - Lydia uśmiechnęła się głupkowato, jakby dumna z siebie. Wtedy zatraciłem się. Poszedłem do łazienki, aby się zmienić, wtedy każdy będzie w stanie mnie widzieć. Wybiegłem z pomieszczenia i zobaczyłem, że Adelaide zaczyna powoli odpływać. Wziąwszy jej płaszcz oraz jego właścicielkę, skierowałem się na zewnątrz, gdzie odwiozłem ją do mojego starego domu, którego używam w wolnym czasie, kiedy jestem daleko od Adelaide.
Po upływie dwudziestu minut, dotarliśmy do mojego domu. Wziąłem Adelaide i skierowałem się do mojego pokoju, delikatnie kładąc ją na łóżku. Nigdy nie byłem bardziej szczęśliwy niż teraz jestem.
Dziewczyna, którą oglądam od miesięcy, jest tutaj.
I ona jest moja.


3 komentarze:

  1. Hejka kochana! :D
    Tak to ja ta zgreda z twittera, co nie dawała za wygraną i musiałaś dodać ten rozdział :* Ale dziękuję kochana! <3
    Kurde dziekuję, dziękuję, dziękuję, że dałaś mi tego bloga, tego 'glupiego' linka! Bo ta historia zapowiada się naprawdę wspaniale! <3 Jeszcze nigdy nie czytałam bloga w takiej odsłonie...no wiesz...Harry :D Kurde on ja porwał! No halo Harry ją porwał?! Czego nie robi się dla miłości, hm? <3
    Uwielbiam główną bohaterkę<3 Mam nadzieję, że w dalszych rozdziałach nadal będzie mi dawała ku temu powody! <3
    A no i jeszcze raz DZIĘKUJĘ tak cholernie bardzo za tłumaczenie tego bloga♥
    Wiedz, ze ci nie odpuszczę hahaah<3
    Kocham:* Mam nadzieję, że SZYBKO dodasz nn:*
    Całuski! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. super przed chwila znalazłam tego bloga i od razu przeczytałam rozdział

    OdpowiedzUsuń
  3. omgf , co to jest hahah x
    to jest cudne ale zarazem jakoś takie dziwne
    jaelndlwanlawnl
    nie wiem co mam o tym myśleć haha
    świetny rozdział i ładnie przetłumaczony xx :)
    Kocham Cię aniołku i spróbuj mi przestać tłumaczyć, to już
    możesz się chować w piwnicy uhuhuhuh :)))
    JKASZODWANDOAWJ;AWJLAW;AWDKAW;LD;A
    XDDDDDDDDDDDDDD
    MUSIAŁAM TO TAKIE MOJE EMOCJE AWWWH
    @xYum69

    OdpowiedzUsuń

Szablon by Szanella